/pixabay.com/pl/

W dzisiejszych czasach wiele osób uważa się za bardzo wierzących. Jednak w momencie gdyby doszło do sytuacji, w której trzeba oddać życie za wiarę, dużo osób po prostu by się na to nie zdecydowało. Strach przed śmiercią byłby większy niż wiara w Boga i w to co jest po śmierci. Oczywiście nie mówię, że jest w tym coś złego, bo wiadomo, że tak nie jest. Uważam, że nie ma w tym również nic dziwnego i nic godnego pogardy. Jest to po prostu naturalna postawa człowieka w obawie o to, że jego życie się skończy.

Niewielu z nas oddałoby życie za swoją wiarę, nieważne jaka by ona nie była. Ja również nie wiem, co bym zrobiła, ponieważ nie jest mi dane wiedzieć, co będzie kiedyś, ani co wtedy zrobię. Wydaje mi się, że może jeśli bylibyśmy od małego uczeni, że kiedyś będziemy musieli to zrobić, to byłoby to dla nas dużo łatwiejsze. Lecz kiedy od zawsze wszyscy uczą nas, jak bardzo życie jest wartościowe i jak wiele ma nam do zaoferowania, po prostu boimy się, że tak dużo nas ominie. Dlatego tak stosunkowo niewiele jest osób, które w ciągu “ostatnich” lat oddały swoje życie za Boga.

Bez wątpienia oddanie swojego życia za kogoś jest czymś, co wielce zasługuje na szacunek i co jak już wyżej napisałam musi być bardzo trudne. Utwierdzają mnie w tym słowa z ewangelii św. Jana: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.” (J 15, 13). Słowa te uświadamiają mi, że życie od zawsze było najwyższą ceną, jaką człowiek może za cos zapłacić . Sądzę, że kiedyś oddawanie życia za Boga mogło być dla ludzi nawet trudniejsze, bo przecież nie mieli oni tyle dowodów na Jego istnienie co my teraz, nawet jeśli wziąć tu pod uwagę to, że na własne oczy mogli zobaczyć Jezusa.

Jedną z nielicznych osób, które oddały życie za Boga jest właśnie Melchior Grodziecki, który jak powszechnie wiadomo umarł śmiercią męczeńską za wiarę. Jego postawa jest godna podziwu i zasługuje on na wielki szacunek, chociażby za to, że był w stanie tak bardzo się poświęcić za coś, a w sumie to za kogoś, w kogo wierzył. Już same jego słowa: „Róbcie ze mną, co chcecie, ale ja nigdy nie wyprę się mojej wiary.“ świadczą o tym, jak dojrzała i wielka była jego wiara. Są to słowa, które Melchior Grodziecki wypowiedział do swoich oprawców podczas tortur. Moim zdaniem deklaracja ta jest piękna, a dodając do tego jeszcze okoliczności w jakich została wypowiedziana, naprawdę pokazuje, jak głęboko wierzył on w Boga. Tutaj jednak trzeba sobie powiedzieć, że przecież męczeństwo to nie jest coś o czym marzy każdy katolik. Jest to raczej coś, na co jeden ma odwagę i ostatecznie się na to zdecyduje, a czego drugi zbytnio się boi. Dla mnie jest oczywiste, że męczennicy równie bardzo boją się śmierci, co ludzie, którzy umierają śmiercią naturalną. Można by ich porównać do żołnierzy, którzy walczą za swój kraj i są w stanie oddać za niego swoje życie. Tak samo męczennicy, łącznie z Melchiorem Grodzieckim, oddają swoje życie za Boga i za wiarę w Niego.

Można by na to popatrzeć również z drugiej strony. Wiadomo przecież, że męczennicy nie skazują się sami na taką śmierć, a raczej to ktoś zsyła ją na nich. Nikt przecież nie marzy o takiej śmierci, wydaje mi się to zresztą oczywiste. Tutaj nasuwa się pytanie: Dlaczego ktoś robi coś takiego? Dlaczego ktoś pragnie zabić drugiego człowieka i to jeszcze w tak okrutny sposób? Może po prostu dla niektórych jest to kara za bycie innym. Może niektórzy ludzie nie dostrzegają tego, że to co nas różni tak naprawdę nas łączy. Moim zdaniem ta właśnie różnorodność jest piękna i jest to coś wyjątkowego i niesamowitego. Dlatego też nie potrafię zrozumieć tego, że poniektórzy ludzie tak bardzo pragną, żeby „wyplewić” wszystkich, którzy są inni, którzy nie są do nich podobni i nie zgadzają się z ich przekonaniami, ich kulturą, czy też ich wyznaniem. Dochodzę do wniosku, iż jest to okropne, że niektórzy po prostu chcą kogoś zabić, ponieważ ten ktoś nie jest taki jak on i nie dostrzegają, że to co inne jest piękne.

Wracając jednak do tematu, czasem wydaje mi się, że tu już nawet nie chodzi o samą wiarę w Boga, mimo, że tak na pierwszy rzut oka mogłoby się zdawać. Tu chodzi po prostu o wiarę, o to, że w dzisiejszych czasach nawet jak w coś wierzymy, mamy jakieś przekonania, to nie jesteśmy w stanie ich chociażby obronić, żyć zgodnie z nimi, a tym bardziej nie jesteśmy w stanie oddać za nie życia. Oczywiście według mnie, życie to najprawdopodobniej najwyższa cena, jaką można za coś zapłacić, nie ma przecież nic bardziej cennego. Jednak tu już nawet nie chodzi o to, żeby oddawać swoje życie. Chodzi po prostu o naszą postawę i o fakt, że sami się w sobie gubimy mówiąc jedno a robiąc drugie. 

Justyna Kołder 

 

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter