W dniach 0d 31.05 do 11.06. br. przebywaliśmy z pielgrzymką w kolebce najstarszych chrześcijańskich państw świata Gruzji i Armenii.
 
Pielgrzymkę rozpoczęliśmy od Tbilisi, gdzie wylądowaliśmy samolotem  z czeskiej Pragi. Z Tbilisi udaliśmy się na nocleg do gruzińskiego kurortu narciarskiego Gudauri w paśmie Wysokiego Kaukazu. Wczesnym rankiem Gruzińską Drogą Wojenną poprzez przełęcz Krzyżową ( 2395 m n. p. m) udaliśmy się do miejscowości Kazbegi, skąd rozpościera się piękny widok na górę Kazbek ( 5047m n. p. m) i położoną na wysokości (2170m n. p. m) XIV wieczną cerkiew św. Trójcy do której podwieziono nas samochodami terenowymi. Mieliśmy wielkie szczęście, bo mogliśmy oglądać górę Kazbek w całej okazałości, a widoki z klasztoru św. Trójcy na szczyty Wysokiego Kaukazu jeszcze do dnia dzisiejszego mam przed oczami. Naprawdę Bóg stworzył przepiękny świat przyrody. Wracając w stronę stolicy kraju Tbilisi zwiedziliśmy po drodze twierdzę Ananuri.

Przez kolejne dni zwiedziliśmy stolicę kraju z Muzeum Narodowym, w którym mogliśmy zobaczyć słynne "złoto Kolchidy", Macchetę- starożytną stolicę gruzińskiego królestwa, kościół Dżwari i przepiękną katedrę  Sweti Cchoweli. Przebywaliśmy w gruzińskiej prowincji Kachetia, w której zwiedziliśmy klasztor Bodbe - miejsce spoczynku św. Nino ( w 337 roku uczyniła Gruzję drugim w świecie krajem chrześcijańskim) oraz urocze miasteczko Signali - w 1762 r. powstały mury obronne miasta. Signaghijska twierdza była uważana za jeden z najbardziej solidnych systemów obronnych w całej Kachetii.
 
Po paru dniach pobytu w Gruzji udaliśmy się do Armenii, gdzie  zwiedziliśmy perłę średniowiecznej ormiańskiej architektury klasztor Haghpat, przejeżdżając wzdłuż jeziora Sewan zwane "morzem" lub "perłą Armenii" ( zajmuje ono 1/20 powierzchni kraju) udaliśmy się na spoczynek, do hotelu na samym jeziorem. Na następny dzień zwiedziliśmy klasztor Sewanawank, górującego nad jeziorem. Żegnając się z armeńskim morzem Sewan udaliśmy się do klasztoru Tatew- to jeden z najwspanialszych ormiańskich klasztorów. Do klasztoru można się dostać wąską drogą lub najdłuższą na świecie jedno sekcyjna kolejką linową ( 5750m) określana jest ona mianem Skrzydeł Tatewu. Łączy okolicę wsi Halidzor z klasztorem, czyli dwie krawędzie potężnego kanionu. Przejazd kolejką na każdym z nas pielgrzymów zrobiła niesamowite wrażenie.

Coś wspaniałego. Na nocleg udaliśmy się do uroczego miasteczka Goris, skąd na drugi dzień zwiedzaliśmy arcydzieło średniowiecznej architektury ormiańskiej - klasztoru Norawank.  Przejeżdżając przez równinę araracką udaliśmy do do klasztoru Chor Wirap, gdzie przez trzynaście lat w głębokim lochu skalnym więziony był Grzegorz Oświeciciel ( założyciel 301 r. pierwszego w świecie kraju chrześcijańskiego). Z klasztoru rozpościera się widok na święta Ararat, niestety nie najlepsza pogoda uniemożliwiła nam go zobaczyć. Z pod klasztoru Chor Wirap udaliśmy się do stolicy kraju Erewania. W kolejny dzień udaliśmy się do centrum ormiańskiego chrześcijaństwa Eczmiadzynu. Legenda głosi, że miejsce budowy wskazał sam Jezus Chrystus, a nazwa świątyni tłumaczona jest jako " miejsce zstąpienia Syna Jednorodzonego". Niestety do świątyni nie udało się nam wejść z uwagi na trwający remont. Z Erewania udaliśmy się do wykutego w skale monastyru Geghard, gdzie według legendy przechowywano włócznię, którą przebito bok Chrystusa. Zwiedziliśmy również stolicę Armenii Erewań z wytwórnią znanego na całym świecie koniaku Ararat.
 

Po czterodniowym pobycie w Armenii udaliśmy się z powrotem do Gruzji i od razu rozpoczęliśmy od zwiedzenia wykutego w skale średniowiecznego miasta/ klasztoru Wardzia. Wardzia (1300 m n. p. m) - z kompleksem komnat i korytarzy wykutych w skale masywu Eruszeti - jest jednym z najwspanialszych miast - klasztorów.  Kierując się w stronę Batumi na nocleg zatrzymaliśmy się w małym miasteczku Akmaltsikhe, z którego na drugi dzień udaliśmy się do słynnego gruzińskiego kurortu Bordżomi.  Bordżomi to kurort leczniczy z tradycją sięgającą carskich czasów. Położone jest w górach Małego Kaukazu, nad rzeką Kurą. Wokół miasta roztaczają się tereny Bordżomsko-Charagaulskiego Parku Narodowego.  Miasto słynie z butelkowanej w tym uzdrowisku wody mineralnej „Bordżomi".

W godzinach wieczornych dotarliśmy do Batumi. W drugim dniu pobytu w Batumi, zwiedzaliśmy słynny ogród botaniczny, gdzie ze wspaniała roślinność tropikalna porasta wysokie wzgórze, które spada do morza niemal pionowo. Na imponującą kolekcję botaniczną składa się obecnie m. in. 1200 gatunków róż oraz 2037 gatunków roślin drzewiastych. Mieliśmy możliwość indywidualnego zwiedzanie pięknego Batumi, a chętni mogli zażyć kąpieli w Morzu Czarnym. Naszymi przewodnikami po Gruzji był Vako Mosiashvili, a po Armenii, Nini Karosanidze i Dawid Arakelyan, wszyscy mówiący świetnie w naszym języku.
 
Kaukaz Południowy i dwa kraje, które mają mnóstwo do zaoferowania - Gruzja, Armenia, a w nich dwie stolice: Tbilisi, Erewań, każda o innym obliczu. Poza głównymi ośrodkami zobaczyliśmy miasteczka i wioski, w których czas płynie znacznie wolniej, a serdeczni mieszkańcy, nawet najubożsi, przyjmują przybyszów z ogromną gościnnością. Szczególną atrakcją są zagubione wśród gór prastare monastyry i twierdze.

Nie sposób opisać w jednym artykule te przepiękne choć ubogie kraje, nie sposób słowami opisać to co się zobaczyło. Oba kraje Gruzja i Armenia wymagają sporo zainwestowania, a same bez pomocy z zewnątrz sobie nie poradzą i to z prostych przyczyn nieustabilizowana sytuacja polityczna. Jak nam mówili przewodnicy po tych krajach: Vako, Nini i Dawid daleko im do demokracji, a mieszanie się w wewnętrzne sprawy przez Rosję, nie wpływają pozytywne na stabilizację w tych krajach.

Tekst i foto: Marian Szpak






















Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter