Dla jednych to dalsza ścieżka rozwoju, dla innych realizacja marzeń. Tak, czy inaczej - na studiowanie nigdy nie jest za późno. Nie ważne, czy ma się lat 20, 30, 40, 50… każdy czas jest dobry, by zdobywać wykształcenie, chłonąć wiedzę, spotykać fajnych ludzi, życzliwych wykładowców i odnosić swoje większe i mniejsze sukcesy.

Mam czterdzieści kilka lat. To dużo i mało, wszystko zależy, w jaki sposób na tę liczbę spojrzymy i jakie korzyści z niej będziemy czerpać. A że czerpać się da, a nawet powinno - tego jestem (tak myślę) dobrym przykładem. Przypomina mi o tym każdego dnia statuetka „Dla najlepszej studentki roku Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa”, która w moim domu zajmuje szczególne miejsce. Przypomina mi o tym również Stypendium Rektora, który czyniąc ze mnie stypendystkę uczelni - uplasował mnie wśród innych ambitnych i zdolnych ludzi.

Dlatego postanowiłam napisać tych parę słów i zachęcić wszystkich, których marzeniem jest studiowanie, ale obawiają się, że ich czas już dawno minął. Którzy wahają się każdego kolejnego roku, a później z żalem w głosie mówią – szkoda, że nie spróbowałam/łem. I wreszcie tych, którzy ze względów finansowych nie podejmują się spełniania marzeń.

Kochani – patrząc na moją uczelnię, na wsparcie wykładowców, podejście rektora, przychylność pań pracujących w dziekanacie, które potrafią rozwiązać w mgnieniu oka wiele pilnych spraw oraz zaangażowanie w studenckie sprawy i indywidualne podejście do każdego studenta – dziekan uczelni, jestem przekonana, że NAPRAWDĘ DACIE SOBIE RADĘ ZE WSZYSTKIM i bardzo szybko znikną wszystkie obawy, które tak często pojawiają się, gdy stają przed nami kolejne wyzwania.

Jakie były moje obawy? - Przede wszystkim czy podołam? Czy nadążę za młodszym pokoleniem? Czy uda mi się połączyć naukę z pracą? Jak poradzę sobie w dobie ludzi perfekcyjnie znających język angielski (ja maturę zdawałam z języka rosyjskiego)? Uwierzcie mi – moja głowa ciężka była od pytań i wahań. A jednak okazało się, że wszystkie one były na wyrost.

Dziś mogę powiedzieć z dumą, że studenci po czterdziestce to grupa, która doskonale odnajduje się na wyższych uczelniach. Ambitni, zainteresowani, sumienni…  Ponieważ często studiowanie jest dla nich spełnieniem wieloletnich marzeń o edukacji na wymarzonym kierunku - do nauki podchodzą z zaangażowaniem i pasją. W wykładowcach odnajdują partnerów do rozmów i wsparcie. W czesnym – (upusty, bonifikaty, stypendia) dodatkową motywację do zdobywania wiedzy.

smile

I tak już na zakończenie. Studiuję dwie specjalności. Jestem mamą, żoną, córką. Pracuję zawodowo. Skoro ja mogę realizować swoje marzenie – jestem pewna, że Wy również. Najważniejsze, by sobie samemu nie wmówić, że na naukę jest już za późno. Nie jest. Nikt nie jest za stary na to, by coś w życiu osiągnąć, by cieszyć się ze spełnionych marzeń, by dumnie nosić głowę –  i tym, co mówili „nie warto”, „nie da się” – powiedzieć „no to patrz”.

Już teraz życzę wszystkim - w tym nowym roku 2019 odwagi spełniania swoich pragnień. Zimowy nabór ruszy niebawem i tylko od was samych zależy, czy na liście studentów znajdzie się wasze nazwisko. Moje już tam jest.

Podziel się artykułem:
FaceBook  Twitter